Lato umarło bardzo głośno…..Dosłownie! 10 edycja festiwalu Summer Dying Loud przeszła do historii, ale pozostawiła po sobie ślad, który zostanie zapamiętany na zawsze. Wszystko za sprawą zespołu który domknął całe wydarzenie!
To co wyróżnia wszystkie muzyczne festiwale w województwie łódzkim niezależnie czy to Rock & Rose w Kutnie, City Of Power w Zgierzu czy Summer Dying Loud w Aleksandrowie Łódzkim to nieustanne podwyższanie poprzeczki jeśli chodzi o jakość.
A w tym najważniejszy jest dobór zespołów, które występują na scenie.
W tym roku w Aleksandrowie Łódzkim dzieła zwieńczył Behemoth, który pokazał, że jeśli chodzi o sceniczny spektakl, nie ma sobie równych!
Summer Dying Loud to festiwal wyjątkowy. Dla mnie osobiście jest to impreza obowiązkowa, którą pod pewnymi kątami wolę nawet od Przystanku Woodstock czyli obecnie Pol’And’Rock. Bowiem jeśli jadę w drugi weekend września do Aleksandrowa Łódzkiego to jestem pewien tego, że na festiwalu spotkam ludzi, którzy kochają ciężką muzykę i dla niej tutaj przybyli.
A i tym razem dało się odczuć, że organizatorzy dbają o uczestników, bo chociaż nikogo do przybycia nie trzeba zachęcać, to opublikowana wcześniej lista zespołów skutecznie opuściła wszystkim szczęki z wrażenia i przypieczętowała tylko decyzję o uczestnictwie w tym wydarzeniu.
Space Slug – Live Summer Dying Loud 2018
Mi z powodów służbowych nie udało się uczestniczyć w pierwszym dniu festiwalu, za to na drugi przybyłem zwarty, gotowy i z wielką dozą entuzjazmu. Wiedziałem bowiem co może mnie w tym dniu czekać i że całość zamknie się długo po północy.
Każda kapela zaprezentowała się z jak najlepszej strony. Na mnie wielkie wrażenie zrobił zespół Symbolical, na którego koncercie byłem po raz pierwszy i można powiedzieć, że w końcu, bowiem śledzę ich poczynania od początku a nawet coś nie coś wiedziałem zanim zespół na dobre się ukształtował.
Był czad i wrażenie, które jest dla mnie pewnikiem, że jak znów będą grali w pobliżu to moja obecność obowiązkowa. Kto był ten wie co się działo na scenie i zdaje sobie sprawę, że nawet buntujący się sprzęt nie jest w stanie przyćmić atmosfery ciężkiego show.
Symbolical – Live Summer Dying Loud 2018
Podobnie jak na Symbolical, z równą niecierpliwością czekałem na występ Frontside, zespół który doskonale pamiętam jeszcze z pamiętnego koncertu na Przystanku Woodstock w 2005 roku, gdzie dali takiego czadu, że na długo potem prasa muzyczna długo się o tym rozpisywała. I nic się nie zmieniło. Frontside to pewniak jeśli chodzi o moc przekazu i bardzo miło było znów ich zobaczyć na żywo, posłuchać i obserwować naprawdę z bliska.
Frontside – Live Summer Dying Loud 2018
Totalnym zaskoczeniem było dla mnie odkrycie Ereb Altor. Zespół, z którym tak jak wszystkie, z którymi nie miałem wcześniej do czynienia, zapoznałem się z materiałów dostępnych w sieci. Jednak to co Szwedzi pokazali na scenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. To jeden z tych zespołów na których koncerty można jechać w ciemno będąc pewnym, że muzycznie będzie to nieziemskie skopanie tyłka!
Ereb Altor – Live Summer Dying Loud 2018
Zanim nastało apogeum festiwalu, jako przed ostatni wystąpił zespół Angel Witch, kapela z wielkim doświadczeniem. Z wielką ciekawością obserwowałem ich poczynania na scenie bo aż biło to jak zgrani są muzycy, którzy na scenie dają muzyczną radość nie tylko publiczności ale także w równym stopniu samym sobie.
Angel Witch – Live Summer Dying Loud 2018
I chociaż wszystkie zespoły zagrały świetnie to przed północą nastąpiła cisza przed muzyczną burzą. W powietrzu czuć było to niezwykłe podekscytowanie, pod sceną na długo nim wybrzmiały pierwsze dźwięki, już było gęsto i wszyscy czekali na to aż w końcu nadejdzie. Aż w końcu wybuchnie, zagrzmi i zmasakruje……..
O północy stało się dokładnie to na co wyczekiwał każdy uczestnik Summer Dying Loud 2018. Na scenie rozpoczął się koncert zespołu Behemoth! Chociaż koncert to jest za mało powiedziane. To był spektakl w którym każdy element dopracowany był z zegarmistrzowską precyzją. Image, sceneria, efekty i perfekcyjne muzyczne rzemiosło. Wszytko złożyło się w idealną całość.
Behemtoh – Live Summerd Dying Loud 2018
Dla mnie było to pierwszy koncert Behemoth-a, który mogłem podziwiać na żywo, ale już na długo wcześniej wiedziałem, że będzie jednym, z najważniejszych. Chociaż większość czasu obserwowałem to całe przedstawienie przez oko obiektywu, stałem jak zahipnotyzowany. Wszystko co do tej pory słyszałem o jakości występów Gdańskiej kapeli, potwierdziło się z nawiązką.
Adam Darski z zespołem skradł cały festiwal z mocą najbardziej spektakularnego przedstawienia jakie kiedykolwiek miało miejsce na Summer Dying Loud. I jestem pewien, że jeszcze przez wiele lat właśnie ten koncert będzie wspominany podczas raczenia się w następnych edycjach festiwalowym piwkiem.
A tak bo było takie w Aleksandrowie, bardzo dobre i choć stoisko z nim nie było ustawione centralnie to kolejki były po nie długie. Zresztą tak jak zwykle organizacyjnie inne festiwale mogą brać z Summer Dying Loud Przykład. Tomasz Barszcz doskonale rozumie potrzeby każdego festiwalowicza i dba o to by każdy miał dostęp do wszystkiego co nie zbędne na tego typu imprezie.
Właściwie każdy kto przybywa do Aleksandrowa Łódzkiego w drugi weekend września, wie, że pierwsze co usłyszy z głośników to jego przywitanie i zapowiedź Remigiusza Mielczarka, który jak zwykle jako konferansjer całą robotę zrobił koncertowo.
Teraz kiedy opadł kurz i behemoth-owe konfetti nie pozostaje nic innego jak wyczekiwać zapowiedzi 11 edycji metalowego festiwalu Summer Dying Loud 2019!
Zostaw Komentarz