NEX – The World Collapses. Recenzja

with Brak komentarzy

Już jakiś czas temu bo 31 stycznia 2019 roku, ukazała się płyta szczecińskiego zespołu Nex pod tytułem The World Collapses. Tak się zdarzyło, że niedawno trafiła ona do moich rąk i głośników.

 

Zanim jeszcze włożyłem ją do odtwarzacza podchodziłem do sprawy z dystansem. Tyle rzeczy teraz wychodzi i osobiście już nie nadążam a tu kolejna płyta i trzeba to jakoś ogarnąć. Tydzień czasu krążek czekał zanim zapodałem go sobie i w domu i w ciężarówce.

Miałem wolną chwilę i myślę, chyba pora na przesłuchanie. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Już po kilku chwilach zdałem sobie sprawę, jaki błąd popełniłem, że nie odsłuchałem tego od razu.

 

Dźwięki gwałcące głośniki i moje uszy sprawiły, że poczułem się jak w ostatnich kadrach każdej z części cyklu horrorów Piła. Choć to stosunkowo nowy materiał, to wróciło do mnie tyle wspomnień i skojarzeń, że z miejsca dałem głośniej i chłonąłem to wszystko co docierało do mnie, starając się nie uronić ani jednej nuty.

Zespół Nex to modern death metalowy kwartet ze Szczecina. Zespół wydał już jedną EP-kę Totalitarian Leaderz 2015 roku  a The World Collapses to ich pierwszy długogrający album.

 

Hasło modern death metal jest tutaj bardzo trafne bowiem muzyka z albumu to naprawdę brutalna rzeźnia. Jednocześnie produkcja albumu jest bardzo nowoczesna. Tylko broń boże nie mylić z pojęciem syntetyczna. Co prawda dźwięki z albumu nie są tak analogowe jak pierwsze wydawnictwa Vader czy Behemoth, ale za to zrealizowane są tak, że każdy dźwięk jest do bólu wyraźny i dokładny.

Dzięki temu zawartość The Wordl Collapses wypełnia całkowicie przestrzeń i nie ma tutaj wolnych przestrzeni. Już teraz pozdrawiam wszystkich moich hejterów, bo śmiem użyć stwierdzenia, że znów spotkałem się z tą cudowną przestrzenną ścianą dźwięków. Jednak to pojęcie trzeba poczuć, przeżyć i zatracić się w nim by je zrozumieć.

Zwrócę uwagę na zgranie się muzyków. Kolejny raz mój słuch odebrał symptomy takiej synchronizacji zespołu, że ich precyzji mogli pozazdrościć szwajcarscy zegarmistrzowie. Ale w muzyce właśnie o to chodzi, kiedy niezależnie od tego ilu członków tworzy zespół, razem działają jak jeden doskonale funkcjonujący organizm.

Gdybym był laryngologiem to chętnie zajrzałbym w gardło wokaliście. Ponieważ wiem po sobie, że gdybym ja zdobył się na odwagę i chciał wydobyć z siebie takie dźwięki paszczowe, to pewnie wracałbym do siebie kilka dni. A tutaj słyszę, że to co dźwiękowo oddaje od siebie frontman, przychodzi mi naturalnie, lekko i oczywiście. Z mojej strony wielki szacunek i respekt!

Na krążku nie brakuje zmian tempa, budowania klimatu, blastów, podwójnej stopy, solówek i charakterystycznych mrocznych riffów. Jako że mam swoje słuchowe zboczenie, naszło mi parę skojarzeń. Ostatni raz takie zaskoczenie miałem jak bodajże w 2004 roku ktoś podrzucił mi płytę Testament – Demonic. Tylko że tam nie było aż takiej rzeźni jak tutaj.

 

źródło – fanpage zespołu

Produkcyjnie momentami poczułem delikatnie Fear Factory. Celowo użyłem słowa delikatnie bo to co spotkasz na albumie zespołu Nex jest świeże, oryginalne, mocne i nie dające spokoju.

Kiedy teraz słucham tego albumu po raz enty marzy mi się by zespół Nex skopał mi muzycznie tyłek na jakimś festiwalu typu Summer Dying Loud, Zgierz City Of Power czy PolAndRock. Wiem że odpłynąłbym muzycznie. Kocham ten stan gdy dźwięki niosą mnie gdzieś daleko, gdzie mimo młyna z ostrym pogo, ja unoszę się nad tym wszystkim i płynę razem z przekazem muzyki, która bije ze sceny jak fala tsunami.

Tutaj wszystko się zgadza! Jest ciężar, jest mrok, jest siła, jest miażdżenie bębenków usznych. Do tego płyta wyprodukowana jest na bardzo wysokim, światowym poziomie. Zasadniczo z jakości produkcyjnej The World Collapses można brać przykład. Idealne proporcje niskich i wysokich rejestrów. Z czego te dolne są gęste jak rozgrzana i wrząca smoła.

Czy ta płyta ma swoje słabe punkty? Ależ oczywiście, należy do nich to, że tak późno się o niej dowiedziałem. To że jest to ogólnie tak mało znany jeszcze zespół i że album trwa tylko niecałe 34 minuty.

Tak więc jeśli już dawno znudziło Cię to co wychodzi muzycznie i zapomniałeś jak to jest mieć skopany tyłek przez death metalowe decybele to album Nex – The World Collapses jest dla Ciebie. Przy okazji możesz się przekonać, że można wyprodukować muzykę bez obcinania decybeli. A to metalowe tygryski lubią najbardziej.

Nex – The World Collapses

Premiera: 31 stycznia 2019

1. Introduction to The Silence 00:55
2. Silence 04:06
3. Hate 3:10
4. God 04:11
5. Wide Horizon 03:45
6. Creation of The Future 3:59
7. Ten Tables of Faith 3:49
8. The Industrial Democracy 3:33
9. Circles 6:08

Sowa – Guitars/Vocals
Brooda – Guitars
Nomad – Drums
Beton – Bass Guitars

 

Zostaw Komentarz