Imperium Trójki. Felieton

with Brak komentarzy

Dawno nie pisałem nic o radiu na moich łamach. Pewne świeże wydarzenie sprawiło, że jest ku temu dobra okazja.

 

 

A tą okazją jest news o tym, że 17 stycznia 2024 roku nowym Redaktorem Naczelnym radiowej Trójki została Agnieszka Szydłowska. Gdy zobaczyłem w mediach tą wiadomość to sam nie wiedziałem czy się śmiać, czy smucić a może mieć do tego stosunek jedynie ambiwalentny. Trójka była dla mnie kiedyś najważniejszą stacją radiową, słuchałem jej non stop i wnikliwie obserwowałem to co działo się w 2020 roku, gdy następował jej upadek.

Ogólnie rzecz biorąc jestem w dość komfortowej sytuacji, bo nie muszę wystawiać transparentu z hasłami opiewającymi mnie jako tego najbardziej wiernego słuchacza, weterana od dekad, który często myślał, że ma wpływ na tą stację. Nie ukrywajmy, są tacy którzy tak się właśnie czują i chyba im najbardziej rozdarło radiowe serce to co się tam odjaniepawliło.

Moja historia była prosta, kiedy to w 2007 roku zaczynałem karierę jako kierowca zawodowy, wtedy jeszcze na samochodach dostawczych, jedyną rozrywką wypełniającą czas długich godzin spędzanych za kierownicą, było właśnie słuchanie radia. Nie było wtedy internetu, audiobooki były dopiero przede mną a jeśli chodzi o możliwość słuchania ulubionej muzyki, to pozostawały wypalane na PC płyty z plikami mp3. Pech chciał że samochód którym jeździłem radio miał na samym dole kokpitu, czyli bezpośrednio nad komorą silnika, której temperatura szybko „rozlała” wyświetlacz urządzenia i przy okazji sprawiało, że nie istniała lepsza niszczarka do płyt. Szczęśliwie działały przyciski, więc mogłem „na ślepo” obsługiwać to radio często używając klawiszy strzałek do szukania następnej stacji, jeśli aktualnie nie podobało mi się to, co było w głośnikach. I w ten sposób jakoś naturalnie i samoistnie wyszło, że najbardziej pasuje mi Trójka. To był świadomy wybór człowieka, który w tej materii był żółtodziobem i właśnie kształtował mu się radiowy gust, bo wcześniej jeśli już, to słuchałem „z widelca” wszystkiego.

To był czas gdy Redaktorem Naczelnym Trójki był Krzysztof Skowroński, obecnie właściciel i Redaktor Naczelny radia WNET. Sporo moich starszych kolegów już wtedy mówiło, że niepotrzebnie podniecam się jakością tej stacji, bo już wtedy uważali, że to nie to samo co jeszcze parę lat wcześniej. Ja słuchałem ale i tak czułem, że chociaż jest dobrze to jednak mogło by być lepiej. Powód był prosty, coraz mniej dobrej muzyki na rzecz jakichś bezpłciowych zespołów z jeszcze bardziej bezpłciową muzyką. Piedestałem tego stanu był Program Alternatywny (który z tego co wiem szczęśliwie zniknął z anteny po 17 latach istnienia w 2020 roku) prowadzony przez Agnieszkę Szydłowską. Od razu zaznaczę, że nie mam nic personalnie do tej Pani i wydaje mi się ona być dość sympatyczną osobą. Nie zmienia to faktu, że muzycznie rozmijamy się w gustach, gdyż w swoim programie prowadziła wielogodzinne uwielbienie dla dźwięków, których nigdy bym świadomie nie włączył, nie mówiąc już o zakupie płyty. I nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że nadawany był w takich godzinach, gdzie człowiek chciał posłuchać czegoś dobrego a nie te twory tworzone z bólem głowy i owy ból głowy powodujący. I chociaż wszyscy wiemy jak wyglądał radykalny upadek tej stacji, to dla mnie wszystko opierało się o właśnie tą audycję. Była ona poniekąd symbolem tego o czym mówili mi moi, o pokolenie starsi znajomi. Po prostu kiedyś Trójka była rockowa i to był główny motor przyciągający zwolenników inteligentnej muzyki. Z biegiem lat pandemia alternatywny opanowała tą stację i dlatego stała się miałka, nijaka i płaska. Wielu słuchaczy miało nadzieję, że może coś się zmieni a wyszło jak wyszło.

Dziś Trójka to dla wielu tylko nazwa występująca w statystykach słuchalności. Najznamienitsi dziennikarze odeszli i większość z nich pracuje obecnie w dwóch nowych stacjach radiowych tj, Nowy Świat i Radio 357. Te stacje zostały utworzone jako panaceum na to co działo się w Trójce, która jest stacją państwową pod banderą Polskiego Radia. Jednak rozłam na dwie nowe stacje dla mnie osobiście nie jest najlepszym pomysłem i dlatego w dalszym ciągu mogę płynnie przejść do kolejnych radiowych konkluzji.

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Myślę że to był powód dla którego Radio Nowy Świat i Radio 357 nie połączyli sił. Owszem mogą mówić o pewnych różnicach programowych, ugruntowanych markach na rynku radiowym czy profilu ogólnym słuchacza. Nawet to rozumiem, że jeśli dwie kury znoszą złote jajka, to nie róbmy z nich na siłę jednego złotego cielca. Sytuacja natomiast komplikuje się w codziennym odbiorze, bo serio komu się tak naprawdę chce skakać ze stacji na stację, by móc poczuć klimat „starej Trójki”?. Owszem są zagorzali słuchacze, którzy mają rozpisane ramówki obu stacji i wiedzą kiedy się przełączyć, co dziś jest o tyle łatwe, że można sobie zaprogramować aplikację do słuchania radia i sam będzie aktywował wybrany przez nas strumień. Bo nie zapominajmy, że obecnie częściej słucha się radia przez internet i tak się składa, że obydwie stacje nadają tylko online. Zwykły, przeciętny, normalny słuchacz jednak woli wygodę i włączyć sobie jedną, wybraną przez siebie stację i po prostu słuchać.

I tu następuje to specyficzne uczucie, że niby jest fajnie ale jednak fajnie było by wiedzieć co się w drugiej dzieje. Na dłuższą metę to „rozdwojenie jaźni” męczy i dlatego sytuacja wydaje się nijaka i może spowodować ogólną rezygnację z obydwu stacji.

Tak było u mnie i z zapowiadanych rewolucji które głoszono w mediach, następowała bardziej cisza w eterze niż entuzjazm i chęć przebywania w otoczeniu radiowych dźwięków. Był czas, że w ogóle przestałem słuchać radia, na rzecz świadomych materiałów z YouTube czy Spotify. Fale eteru czy te FM czy wirtualne przestały dla mnie istnieć. A jak jechałem gdzieś samochodem i już włączyłem radio to mogło lecieć cokolwiek. Zresztą wszystko było wszystkim (z nielicznymi wyjątkami – np. radio PiK), bo na rynku radiowym nastąpiło tyle zmian, że czy to nowo powstające rozgłośnie, które zdecydowały się mieć swoją przestrzeń między 87,7 do 108 FM, czy też dobrze znane, swój profil stworzyły lub zmodyfikowały tak, by stać się wtórnymi kopiami RMF FM czy Zetki. Inne niestety upadły jeszcze niżej i z dość sympatycznych rozgłośni zaczęły dostosowywać się do pikujących w dół oczekiwań tłuszczy, rozpoczynając ekspansję taniej muzyki disco (łącznie z disco polo). Tak więc cokolwiek się nie włączyło, to leciało to samo. I skacząc po kanałach można było odnieść wrażenie że leci jedna stacja, ale w tym wypadku trafne stawało się określenie „prosimy nie regulować odbiorników, wszystko jest w porządku”.

Zresztą to już był czas kiedy skupiałem się w głównej mierze na muzyce stricte ciężkiej, więc jeśli chodzi o radio to wolałem Antyradio czy Eskę Rock, której zresztą słuchało wielu moich znajomych z metalowej braci. Pewnego dnia słuchając radia przez internet i to przez przeglądarkę internetową, strona wyświetliła mi coś w proponowanych, podobnych stacjach. Tym czymś było Rock Radio, które z ciekawości włączyłem. Zacząłem słuchać sobie w tle i….zostałem z nim do dziś.

Fenomen Rock Radia jest prosty, grają bardzo dużo muzyki o profilu rockowym, często ocierającym się o metal. Ich hasło „klasyka rocka” pięknie okazuje, co jest emitowane każdego dnia i jeszcze do niedawna najmłodsze utwory miały 20 lat. To niedawno się zmieniło i lecą też ciekawe nowości, co w miły sposób urozmaiciło ramówkę. Są audycje tematyczne, jednak ich ilość, podobnie jak obecność redaktorów na antenie, ograniczona jest do niezbędnego minimum. Owszem poranki są audycjami podobnymi w charakterystyce do tych z czołowych komercyjnych stacji. Jednak humor tu proponowany nie jest niskich lotów i nie odstrasza a wręcz przeciwnie, cięte riposty padają tak trafne, że można się od nich uczyć. No i reklamy….Chociaż ich ilość w ostatnim czasie wzrosła, to i tak jest tego relatywnie mało, że czasem się ich nie zauważa. W dodatku w tym przypadku wychodzę z założenia, że niech sobie będą, byle ta stacja istniała, trwała i grała. Bo na tą chwilę nie ma dla mnie lepszej rozgłośni. I dobrze sobie zdajesz sprawę stały czytelniku, że często to właśnie stamtąd „wyrywam” wiele nowości, które potem są recenzowane na moich łamach.

Z Rock Radiem historia zatoczyła koło, bo jej wybór był taki sam jak kiedyś Trójki. Po prostu jest to stacja, która gra tak, że aż chce się słuchać. A gdy człowiek ma swoje ulubione źródło muzyki i informacji to totalnie w pompie ma inne. Więc sytuacja z Trójką i następcami Radiem Nowy Świat i Radio 357 przestały mnie w ogóle interesować. A to czego teraz słucham jest na tyle dobre, że udało mi się zarazić „bakcylem” parę osób. I z czego jestem najbardziej dumny Rock Radia słucha mój kolega ze studiów, który jest bardzo ostrożny z każdymi nowościami i nowinkami. Tu natomiast sam się zainteresował, gdy wracaliśmy kiedyś z wyprawy na Hel i całą drogę leciało Rock Radio. Ucieszyły mnie pytania co to za stacja i jak można ją znaleźć bo fajnie grają.

Będąc w przestrzeni radiowej o lata świetlne dalej niż dawne czasy Trójkowej nadziei na lepsze, zaskoczyła mnie wiadomość o powołaniu Agnieszki Szydłowskiej na Redaktora Naczelnego Trójki. Doczytałem się, że została zwerbowana z zewnątrz, bowiem w 2020 roku opuściła macierzę w solidarności za innymi dziennikarzami i poszła do newonce.radio oraz zaczęła prowadzić podcasty w aplikacji Empiku. Piszę to na świeżo po szybkim researchu, bowiem jej radiowa postać była i jest mi tak obojętna, że zupełnie nie interesowało mnie co się z nią dzieje. A tu masz 17 stycznia 2024 dowiaduje się, że jest nową naczelną w Trójce.

Dyrekcja ma nadzieję, że uda jej się wskrzesić tego radiowego trupa, który ma skandalicznie niską słuchalność, nie ma w niej już znanych głosów a profil ogólny jest tak samo bezpłciowy jak był. W dodatku w oświadczeniu medialnym podano że, tutaj cytuję „Agnieszka Szydłowska wraca do Trójki z doświadczeniem i zrozumieniem wyjątkowości tej anteny, a jednocześnie gwarantuje tworzenie inspirującej radiowej alternatywy”. Jeśli oni liczą na Alternatywę, to ja mogę życzyć im jedynie Szczęśćboże.

Oczywiście decyzja o jej wyborze ma się bezpośrednio do tego kto ostatnio piastował to stanowisko przed nią i co odwalił, że postanowiono go zwolnić. To już nie ma znaczenia bo lepiej niż za czasów Krzysztofa Skowrońskiego to nie będzie a myślę, że żenująco niski poziom Jacka Sobali ciężko będzie przebić. Chociaż historia zna przypadki, że czasem niektórzy podejmują takie wyzwania. A jeśli dyrekcja nie zrozumie, że najskuteczniejsze są sprawdzone i oczekiwane metody i jedyne co może przyciągnąć słuchaczy to stan taki jaki był, gdy było ich mrowie, a w tym wypadku profil muzyczny i przekrój audycji, to nic się nie zmieni. Pakowanie się w krater alternatywy stworzy nic innego jak rozgłośnię dla małego grona wzajemnej adoracji. No ale co kto lubi, bo gdyby nie news o nowym stanowisku to prawie zapominałbym, że istniało coś takiego jak Trójka.

Szczęśliwie świat daje nam możliwości wyboru i ja zostaję przy Rock Radiu. I tu jedyne czego się boję, to że nastąpi taki dzień, że komuś się ono nie spodoba i je zlikwiduje. Oby nigdy to nie nastąpiło.

A co do Trójki, to kto wie, może kiedyś przeczytam w mediach, że cos tam drgnęło ze słuchalnością. Czas pokaże.

Zostaw Komentarz