Exilia – Heroes And Dust. Recenzja

with Brak komentarzy

Osiem lat po premierze ostatniego krążka Purity, włoski zespół metalowy Exilia powrócił nowym albumem, zatytułowanym Heroes And Dust.

 

 

Lubię Exilię….i tym optymistycznym akcentem mógłbym zakończyć ten tekst, ale jakże było tu pusto. Pusto by też było gdybym przeoczył ten album, bo wieść o nim dotarła do mnie niedawno za sprawą mediów społecznościowych. Dokładnie tak działają algorytmy naszych czasów, że wszelkiej maści reklamy i niechciane treści zalewają nas wręcz lawinowo. A jak człowiek chce się dowiedzieć czegoś konkretnego, to musi sam osobiście wchodzić na dane kanały.

Tak było i tym razem kiedy coś mnie tknęło i postanowiłem sprawdzić co tam u Exilii słychać. Pierwsze zaskoczenie było takie, że „o proszę wydali nowy album”. Drugie kiedy zorientowałem się Heroes And Dust się ukazał. Zdziwienie było uzasadnione bo data premiery to 21 kwietnia 2023 roku. Można powiedzieć, że ten album to jak dobry dred po kilku dokrętkach, bo zdążył już się dobrze ukorzenić.

 

 

 

Muzyka ma to do siebie, że swojej jakości nie traci nic od momentu zapisu po koniec świata i jeden dzień dłużej, toteż od razu zabrałem się do nadrabiania tej muzycznej zaległości. I już od pierwszych dźwięków poczułem, że jest wyśmienicie. Jednak zanim zacznę rozważania dotyczące tej płyty, moim obowiązkiem jest powiedzieć parę słów o samym zespole i to z kilku powodów. Po pierwsze ułatwi to orientację tym co po raz pierwszy się z Exilią spotykają. A po drugie i najważniejsze, mimo że coś takiego już robiłem to było to jeszcze na starej platformie, więc tekst jest w archiwach a miło mi osobiście przypomnieć pewne kwestie.

A więc Exilia to włoski zespół metalowy, który powstał w 1998 roku w Mediolanie. Początki kariery przypadły na boom nurtu nu metalowego, który stał się wyznacznikiem stylu kapeli i do dziś ma z nim poniekąd romans. Na przestrzeni lat skład zespołu przechodził wiele zmian personalnych, ale do dziś nie zmienił się jego trzon, którym jest charyzmatyczna wokalistka Masha Mysmane Bonetti. To dzięki jej sile i determinacji zespół nadal istnieje i ma się dobrze. Starzy wyjadacze mogą pamiętać początki zespołu z puszczanych w satelitarnych stacjach muzycznych klipów Coincidence czy Stop Playing God.

 

 

To jednak historia, bo obecnie Exilia absolutnie nie powinna być kojarzona z dorobkiem z przeszłości, gdyż jest to zespół aktywny i jak widać co rusz zaskakuje swoich fanów nowymi płytami. I to bardzo cieszy, bo onegdaj było wiele podobnych kapel, po których pozostały tylko wspomnienia i sentyment. Jednak nie w tym wypadku, co jest jeszcze bardziej kluczowe, że Exilia miała problem wypromować się na początku swojej działalności, gdyż w tamtym czasie we Włoszech królował bardziej pop i dance.

Również dzięki sile i charyzmie Mashy udało się przebić twórczość zespołu i to na cały Europejski i nie tylko rynek a dziś cieszyć się regularnymi wydawnictwami. I tak w tym roku mamy kolejny, ósmy już krążek w dorobku. I to nie byle jaki, bo Heroes And Dust to album, który dla fanów ciężkich brzmień powinien być pozycją obowiązkową.

 

 

Ewolucja – to słowo które najlepiej charakteryzuje zawartość merytoryczną krążka. Tu nie ma złudzeń czym jest Exilia. Ciężkie brzmienia, dziś zapewne przypisywane bardziej gatunkowo do metalu alternatywnego, za sprawą obecności melodii. Może to jednak okazać się bardzo złudne bo jest tu często i gęsto bardzo ciężko. Mocne riffy coraz częściej okraszone solówkami, niskie strojenia i niespokojna sekcja rytmiczna. A nad tym wszystkim górujący wokal Mashy, który charakteryzuje bardzo szerokie spectrum ekspresji. Kiedyś kojarzony z chrapliwego śpiewu i krzyku. A dziś…

Masha to kobieta wielu metamorfoz i tak wokalnie z roku na rok ukazuje nam jakie nieodkryte pokłady mocy kryją się w jej głosie. Od łagodnego śpiewu, który mógłby wręcz uśpić niemowlę czy sprowokować łzę wzruszenia, do wrzasku z czeluści gardła którego siła przekonała by nawet niewinnego, że popełnił zbrodnię. A to wszystko dozowane w odpowiednich proporcjach i obrazujące jak jest świadomą swoich możliwości.

 

 

Na tym albumie wszystko się zgadza. Aż serce bije szybciej gdy słucha się tak świadomej płyty. Exiliadotarła” się w nowym składzie i doskonale wie czego chce. Wręcz intuicyjna symbioza między tym czego chce Masha a tym co potrafi z tymi pomysłami zrobić reszta kapeli, wspólnie komponując i finalizując każdy z nich w skończone dzieło. W dodatku wieloletnie doświadczenie w tej materii aż bije z tego krążka, pokazując młodszym pokoleniom, że może i tworzą w tym gatunku dobre rzeczy, ale weterani raz na jakiś czas wracają by ponownie wyznaczać trendy.

Historia doskonale zna przykłady kapel, które na przestrzeni dekad nie tylko zostały i działają po dziś dzień ale także są przykładem dla innych. I chociaż czasy się zmieniają, to ich muzyka dalej jest wyznacznikiem jakości. Jednym z nich jest właśnie album Heroes And Dust, na którym o pewności siebie świadczy również obecność coveru utworu Blindig Lights wokalisty The Weekend.

 

 

Jeśli więc twój dzień nie należał do najlżejszych i chcesz znaleźć ujście w muzyce a przy okazji wycisnąć więcej ze swojego treningu to ta płyta jest dla ciebie. Złe emocje odejdą w niepamięć a po wszystkim będziesz naładowany mocą tej muzyki i zastrzykiem endorfin. A jeśli to za mało to włącz sobie to drugi raz i kolejny. Tego specyfiku nie przedawkujesz.

Bardzo cieszę się, ze powstał ten album, bo od pierwszej do ostatniej nuty jest tym czego potrzebowałem. I chociaż lubię posłuchać innych gatunków, to Exilia reprezentuje ten, który jest najbliższy mojemu muzycznemu sercu. A jeśli w dodatku mogę obcować z nowością w takiej jakości to tym bardziej się ono cieszy. Bo uwielbiam kiedy jest ostre przypierdolenie i to w takiej formie.

 

Heroes And Dust to jeden z tych albumów, które ponad wszelką wątpliwość udowadniają, że gatunek metalu alternatywnego, czy też jak to się kiedyś mówiło nu metalu, to nie tylko nie wyczerpana formuła, ale jak się okazuje nurt w którym można mieć jeszcze wiele do powiedzenia i nadal go eksplorować i rozwijać. Tym bardziej, że na tej płycie wręcz czuć niespożyty apetyt na więcej.

Z ciekawostek powiem jeszcze, że materiał był gotowy już w 2018 roku, co potwierdzają premiery pierwszych singli: Feel The Fire (2018) oraz I Am God (2019), jednak przez pandemię premiera albumu została przełożona. A zanim krążek ukazał się fizycznie, promowany był trasą koncertową Not the End of the World.

 

ExiliaHeroes And Dust

Premiera – 21 kwietnia 2023

 

1. Feel The Fire – 3:55

2. In The Afterglow – 3:44

3. Supernova – 4:14

4. Undo The Undone – 3:57

5. Sky Is Falling Down – 4:30

6. I Am God – 3:18

7. Hypnotyzed – 4:06

8. Shapeshifter – 4:06

9. In My Shadows – 3:45

10. Bliding Lights – 3:23

11. Not The End Of The World – 4:41

 

Masha Mysmane Bonetti – wokal

Wolve – gitara

Simone Matteo Tiraboschi – bass

Mark Campailla – perkusja

 

Produkcja, miksowanie, mastering – J. Umbreit

Projekt okładki, Ilustracje, zdjęcia – Gianni Corrado

Studio nagrań – Principal Studios

Wydawca – Dharman Media Group

 

Zostaw Komentarz